Strona:PL Lemański - W kraju słońca.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XXVIII.

Byliby się kochali, jako czyste dusze,
Byłyby ich minęły zmysłowe katusze:
Ale przez czyhający na porę trafunek
Złączyły się ich usta raz przez pocałunek.

Byłoby im, jak świętym, życie przeleciało,
Lecz gdy romans czytali, on... poczuł jej ciało,
Olśniło go, zażegło, bielutkie, jak chusta:
Zbliżyły się ich twarze, zwarły się ich usta.

Kiedy ją ramionami, kochankę, otoczył,
Gdy na ziemię z jej kolan foliał się stoczył,
Kiedy już się nie w księgę, lecz w siebie wczytali,
Przebiło ich mordercze, zimne ostrze stali.

Choć życiem przypłacili tę rozkosz niezmierną,
Dant ich, że zmarli w grzechu, umieścił w Inferno.