— Ty masz.
— A gdzie ja mam duszę, co mamo?
— Eh, odczep się smarkaczu! Już mnie głowa przez ciebie rozbolała...
Istotnie mama przyłożyła sobie do skroni dwa plasterki cytryny, przywiązała je chustką, poczem wyrzekła:
— Ucz się; jak się będziesz uczył, to się wszystkiego dowiesz!
I co powiecie! Odtąd Jasiek zaczął się pilnie uczyć. Ale uważcie tylko dlaczego? Bo chciał wszystko wiedzieć. Nie naśladujcie go, kochane dziateczki: słyszałyście przecie nieraz zdanie: »Dzieci nie powinny wszystkiego wiedzieć«. Była więc to naganna i harda ambicya w tym brzydkim chłopaku. Dał on jej dowody i w późniejszem życiu.
W gimnazyum, naprzykład, na egzaminie umyślnie spóźnił się z własnem wypracowaniem, bo odrabiał drugie dla kolegi. Czy wiecie, dlaczego to zrobił? Jedynie, żeby kolega miał mu coś do zawdzięczenia. Jaki szpetny charakter!
Co większa, gdy mu umarła mama, nawet nie nosił po niej żałoby — do tego stopnia był wyzbyty z czulszych uczuć. Nawet nie wziął swojej części spadku, nie szanując ostatniej woli mamy. Oddał go
Strona:PL Lemański - Proza ironiczna.djvu/214
Wygląd
Ta strona została przepisana.