Strona:PL Lemański - Nowenna.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


XLVII.



Z monety żyć sobie worem
I piękna być protektorem,
Byłoby szczęściem (i sporem).

W cichem ustroniu niektórem
Dziewczęcą badać naturę...
Któż odda taki raj piórem?

Byłaby u mnie alkowa,
Pachnąca, miękka, puchowa,
Gdzie ars amandi się chowa.

Piękno! Śpiew, z winnych czar wtórem!
To raj w istnieniu ponurem.
Wiwat! — Kielichów szkło w górę!

Różana, śniada, blond, płowa...
Nad hymny wszelkie, nad słowa —
Cudna jest żeńska połowa!

Żądz Pani! Tyran­‑królowa!
Darmo bunt przeciw niej knowa,
Ascez usilność jałowa!