Strona:PL Lemański - Bajki.pdf/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W pewnej gminie
naprawę swego bytu uraiły świnie.

Na wygonie, pod lasem,
stanął wiec.
Za okrasę
ceniony (któż tego nie ceni?)
i za biegłość w mowie,
wieprz Gnojoryj[1] na chojaka pień wylazł i basem
zagaił.
— „Szanowna trzodo!
  1. Gnojoryje od świni Noego ród wiodą.