Strona:PL Leblanc - Zwierzenia Arsena Lupina.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jedna z tych skrzyń została rozbitą, a znajdujący się wewnątrz jej dywan, skradziony.
Pułkownik Sparmiento wniósł skargę przeciw Dyrekcji Kolei, żądając bardzo wysokiego odszkodowania. Skutkiem bowiem skradzenia jednego dywanu cała kolekcja straciła znacznie na wartości.
Policja zajęła się energicznie tą sprawą, Dyrekcja Kolei wyznaczyła dużą nagrodę za wykrycie sprawcy. We dwa tygodnie później prosty przypadek pozwolił na odkrycie sprawcy. Mianowicie ze źle zalepionego listu, który został urządowo otwarty przez dyrekcję poczt, dowiedziano się, że kradzież tego dywanu popełnioną została z inicjatywy Arsena Lupina, — i że nazajutrz miała być wyekspedjowaną jakaś tajemnicza przesyłka do Ameryki Północnej. Tegoż samego dnia jeszcze udało się policji odnaleść skradziony dywan; zdeponowany on był jako pakunek w przechowalni na dworcu świętego Łazarza
Lupinowi nie udało się tedy tym razem. Zirytowany był tem niepowodzeniem do tego stopnia, że pozwolił sobie na przesłanie pod adresem pułkownika Sparmiento krótkiego listu o następującej znamiennej treści:
Byłem na tyle delikatnym, że zabrałem tylko jeden. Za drugim razem zabiorę cały tuzin. Mądrej głowie dość na słowie. A. L.
Pułkownik Sparmiento zajmował od paru miesięcy mały pałacyk, leżący w głębi ogrodu, na rogu ulicy Dufrenoy i Bażantarni. Był to rosły, tęgo zbudowany mężczyzna, o czarnych włosach i śniadej cerze, ubierający się z wyszukaną elegancją. F oślubił młodą Angielkę, kobietę niezwykłej wprost urody, ale słabowitą. Cała ta historja z kradzieżą dywanu odbiła się dotkliwie na jej zdrowiu, — toteż prosiła usilnie męża, by sprzedał natychmiast całą kolekcję za jakąbądź cenę. Ale pułkownik był człowiekiem energicznym i upartym; — nie myślał zupełnie o tem, by spełnić życzenia swej żony, które, słusznie zresztą, uważał tylko za kaprys kobiecy. Nie sprzedał ani jed-