Strona:PL Le Rouge - Niewidzialni.pdf/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Po wieczerzy wszyscy zgromadzili się w saloniku, w tym samym komplecie, któremu Robert opowiadał swe niesłychane przygody.
— Dziś ja będę opowiadać moje przygody u Niewidzialnych — rzekła, śmiejąc się, miss Alberta — nie będą one tak ciekawe i nadzwyczajne, jak podróż pana Roberta, myślę jednak, że was zajmą!
Słowa te pobudziły ogólną ciekawość.
— Wczoraj, po rozejściu się naszem, wkrótce usnęłam, a wyobraźnia moja snuć zaczęła dalszy ciąg doznanych na jawie wrażeń. Ujrzałam Niewidzialnych: rzucili się oni na mnie, jak niegdyś na pana Roberta, gdy myśleli, że ich zdradza.
Czułam na sobie ich ślizkie, sprężyste ramiona, i niestety! wkrótce przekonałam się, iż to nie był sen. Gdy otworzyłam oczy, uczułam się uniesioną w powietrze: wtedy zaczęłam krzyczeć, wołać pomocy.
Nie wiem, jak się to stało, iż nie oszalałam ze strachu.
Spotkałoby mię to napewno, gdyby nie usłyszane poprzedniego dnia opowiadanie.
Odrazu zdałam sobie sprawę z niebezpieczeństwa, które mi groziło: byłam porwaną przez Niewidzialnych!
Myśl ta zarysowała się jasno i wtedy to krzyknęłam tak mocno, że z pewnością w całej willi musiano usłyszeć ten rozpaczliwy okrzyk.
Wszystko to stało się w jednej chwili; więcej już nawet krzyczeć nie mogłam, gdyż byłam niesioną tak szybko, że pęd powietrza oddech mi tamował.
Tak strasznego wrażenia nigdy dotąd nie doznawałam! Dotknięcie wstrętnych ramion przyprawiało mię o mdłości i w chwili, kiedy się uczułam zawie-