Strona:PL Le Rouge - Niewidzialni.pdf/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dziwiła mnie samego, gdyż byłem przekonanym, że gniewem Wielkiego Mózgu zostanę spiorunowanym natychmiast.
Gdy chmura dymu i kurzu się rozwiała, zbliżyłem się do miejsca katastrofy. Udało mi się w zupełności! Cała więź drutów była w dwóch miejscach przerwaną, przez wyłom w taflach szklanych wypływała woda z kanału podziemnego.
Wybuch uszkodził tylko kilka drzew, których gałęzie połamał — zresztą nic więcej. Patrzyłem dokoła wzrokiem tryumfującym, gdy naraz cały krajobraz pokrył się mgłą tak gęstą, iż zrobiło się całkiem ciemno. Wziąłem to za jeden z ostatnich odruchów siły Wielkiego Mózgu, który dotknięty tak brutalnie, chciał się otoczyć zasłoną, aby ocenić doniosłość ciosu, który go dosięgnął.
Oczekiwałem nocy z niepokojem, gdyż teraz jeszcze wszystko mi mogło zagrażać: lecz potem, gdy energja straszliwego przeciwnika nie będzie wzmacnianą nowym przypływem siły elektrycznej — już nie będę się niczego obawiać.
To też z uczuciem zadowolenia ujrzałem pierwsze błyski na szczytach drzew metalowych — byłem ocalony!
Nie wierzyłem, aby ten kolosalny organizm mógł uledz odrazu zniszczeniu wskutek braku elektryczności — może się jeszcze opierać wyczerpaniu przez długie miesiące, lecz będzie coraz słabnąć i musi wkońcu uledz, a ja posiądę jego tajemnice!
Myśl ta napełniła mię dumą i wzniosłem hardo głowę, spoglądając na olbrzymią górę.
Jednak to, czego dokonałem, było tylko częścią mego planu, choć może trudniejszą od następnej,