Strona:PL Lange - Stypa.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żyją w nas nieśmiertelne. To jest owo przeklęte życie historyczne wewnętrz duszy ludzkiej, królestwo wspomnień, co dręczą, a które należy wytępić!
Tarło z uwagą i niepokojem słuchał opowiadania Henryka.
— Popełniłeś kilka błędów w całej tej sprawie. Błąd zasadniczy jest po prostu ten, żeś nie rozwiązał zadania, jakie stanęło przed tobą. Odpowiedź miałeś gotową: zerwać, ale nie wiedziałeś na jakie pytanie masz odpowiedzieć Losom. Najważniejszą być może w naszem życiu sprawą jest owa zagadka, stosunek fatum do człowieka. Fatum — siła pozornie zewnętrzna i niezależna od nas, w gruncie rzeczy wnęca się nieustannie w nasze chwile i w naszą istotę. Pytanie, czy my tworzymy nasze własne fatum, można rozwiązać twierdząco. Tak jest, fatum rozwija się wobec nas tak właśnie, jak tego żąda nasza utajona wola, nasza utajona natura. Dla tego niema rzeczywistej sprzeczności pomiędzy człowiekiem a jego przeznaczeniem. Jeżeli nawet człowiek cierpi — to jego cierpienie zgadza się z jego utajoną wolą, pożądaniem tego cierpienia, dążeniem ku niemu. Wynikałoby stąd, że fatum jest dla nas rzeczą wewnętrzną, bo to niejako my sami. Ale z drugiej strony nierozwiązaną pozostaje zagadka, jakie przeznaczenia stworzyły nas tak właśnie, jak jesteśmy — i dla czego przynosimy ze sobą nakaz wewnętrzny do takich a nie innych przeznaczeń. Chwila, w której Henryk stanął wobec bardzo bolesnej tajemnicy — powinna była go skłonić do jej przeniknięcia. Tymczasem on się cofnął: krążył koło niej i nie miął siły jej odsłonić. Tu więc był fałsz: kłamstwo pozostało kłamstwem. Gdyby się ujawniło, to możeby