Strona:PL Lange - Stypa.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

było moim bogiem! Ale pozwólcie, że raz jeden w życiu wolno mi było pozwolić sobie na luksus cnoty.
— A więc absolvo te. Nic to nie znaczy, że człowiek raz jeden w życiu był cnotliwy: to jest do przebaczenia. A co do kłamstwa, to żadna kobieta mnie nie przewyższy w tej sztuce.
— Zapewne! Ani mnie....
— Panowie — rzekł Dantyszek — trzeba pewien ład wprowadzić w nasze opowiadania. Toć Okolicz miał nam jeszcze opowiedzieć swoją historyę o Emilii. A zatem, prosimy: naprzód mówi Okolicz o tem, jako był cochon discret. Potem Fredzio nam opowie o swojej cnocie...
— A potem — dodał Fredzio — opowiem wam o swojem kłamstwie...
— I ja również — przerwał Okolicz — opowiem wam o swojem kłamstwie.
— Zatem notuję: Okolicz — Warecki — Warecki — Okolicz, a potem ja, Dantyszek, zastrzegam sobie historyę o tem, jako byłem cochon indiscret. Panowie, gdyby kto chciał między te opowieści wtrącić jaką rzecz à propos, jakiś przyczynek z filozofii moralnej naszego przedmiotu, raczy podnieść dwa palce do góry.
— Wybornie! — zawołał pan Wincenty — tak przynajmniej jest naczalstwo i prykaz.
— A zatem — rzekł Dantyszek — Okolicz rozpoczyna.
Słuszaju­‑s! Historya o Emilii jest bardzo krótka. Cała jej najpiękniejsza część ukrywa się za kulisami. Działo się to n lat temu; byłem w owych czasach na uniwersytecie i w bardzo romantyczny sposób zapoznałem