Strona:PL Lange - Miranda.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
VIII.

Prawie cały tydzień byłem nieobecny w Surjawastu. Kiedy powróciłem, serdecznie dziękowałem temu panu, co się podjął być moim woźnicą przez cały czas mej podróży.
W mieście był wielki ruch. Samochody krążyły po wszystkich ulicach, a w każdym wiele młodzieży: chłopcy lat 18, dziewczyny lat 15.
Niejednemu z tych dzieci towarzyszyły matki, ale większość przybywała pod opieką mistrzów-nauczycieli ze szkół, które w znacznej części znajdowały się na prowincji.
Nazajutrz miał się odbyć uroczysty obrzęd podniesienia 147 młodych istot ludzkich do stopnia ducha zmaterjalizowanego.
Nie można powiedzieć, aby wszyscy byli bardzo zadowoleni z tej uroczystości; owszem i śród dzieci i śród matek było widoczne pewne zatroskanie, niepokój, smutek. Niejedna z kobiet płakała.
Ale większość, owszem, była raczej zaciekawiona i rozradowana. Jak to już wiemy — w wychowaniu szkolnem w naszej republice nader ważną rolę odgrywa suggestja i hypnotyzm, oraz t. zw. psychoplastyka.
Od najmłodszych lat dzieci bywają w ten sposób ćwiczone, że, bez urażenia woli własnej oraz indywidualności — są jakby pod władzą