Strona:PL Lagerlöf - Gösta Berling T1.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
28

na tej bożej ziemi — może mi wierzyć. Dlaczego nie przyszedł do mnie odrazu? Byłabym się zajęła jego sprawą. Ha, chyba, że zaszczytnem mu się wydaje leżeć na wiórach i być nazwanym pięknem ciałem!
Żebrak siedział spokojnie, napół uśmiechając się, gdy słuchał jej gwałtownych słów, spadających na niego gradem. — Nic nie pomoże, nic nie pomoże — mówił sobie w duchu. — Odwieczne lasy czekają na mnie, a ona nie posiada władzy, aby duszę moją od nich odwrógić.
Majorowa umilkła i przeszła się kilkakrotnie po izbie, poczem usiadła przed ogniskiem, wyciągnęła nogi i łokcie wsparła na kolanach.
— Do kroćset dyabłów! — zaklęła i roześmiała się. — Wszystko, co powiedziałam, jest tak prawdziwe, że mnie samej się dopiero teraz rozjaśniło. Czy nie zdaje mu się, że przeważna część ludzi na tym świecie to umarli lub napół żywi? Czy myśli, że ja żyję? Ależ nie! Ależ wcale nie! Proszę mi się przypatrzeć. Jestem majorową z Ekeby i śmiało powiedzieć mogę, że jestem najpotężniejszą w całym Wermlandzie. Gdy skinę jednym palcem, skacze na usługi radca ziemski, gdy skinę dwoma, słucha mnie biskup, a jeżeli dam znak trzema, cała kapituła, panowie rajcy i wszyscy obywatele ziemscy całego Wermlandu tańczyć gotowi na targu w Karlscronie. Do kroćset dyabłów, wierz mi proboszczu, że jestem tylko ustrojonym trupem. Pan Bóg najlepiej wie, ile we mnie życia.
Żebrak przechylił się naprzód i słuchał z naprężeniem. Stara majorowa siedziała u ogniska,