Przejdź do zawartości

Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
I.
Bajka czy nie bajka?

Mówią, (czegoż-to nie powiedzą ludzie),
Że tu w Warszawie są dzieci niegrzeczne,
Niechętne w pracy i leniwe w trudzie,
Z starszymi krnąbrne, a z rodzeństwem sprzeczne;
Że znaleźć można, gdy kto pilnie śledzi,
Nawet i takie rozpieszczone dziatki,
Które zbłądziwszy, przykładem niedźwiedzi,
Mruczą, nie prosząc przebaczenia Matki.
Czyż wierzyć ludziom? Wszystko to być może,
Jednakże ja to między bajki włożę.

Mówią, że Helcia przy ranném wstawaniu,
W niczém nie radzi sobie ani troszkę,
I leżąc w łóżku woła: chodź tu Nianiu,
Zapnij mi guzik, nadziéj mi pończoszkę,
Przypnij tę szpilkę, obuj ten trzewiczek,
Daj szalik, pasek, włóż sukienkę nową,
Przypasz fartuszek, zasznuruj staniczek,
Zawiąż podwiązkę — zrób to, przynieś owo...
Czyż wierzyć ludziom? Wszystko to być może,
Jednakże ja to między bajki włożę.