Przejdź do zawartości

Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wziął mi lalkę.” „Miasto fukać
Na braciszka, trzeba szukać.”
„Jam szukała,” „Od początku
Zacznij znowu.” „Ah, tam w kątku
Pod piecykiem leży ona!”
Mówi Frania zawstydzona.

„Przeproś Stasia, przeproś zaraz,
I niech cały ten ambaras
Będzie nauką dla ciebie,
Że w każdéj życia potrzebie,
Pierwszych wrażeń idąc drogą,
Można niewinnie na kogo
Przez prędkość lub zaślepienie,
Rzucić niecne podejrzenie;
A nie zawsze, jak w téj porze,
Posądzony dowieść może,
Iż to co mu zarzucali
Oczywisty fakt obali.


LXIII.
Upór.

Dlaczego to mały Władek
Stoi w kącie jak niedźwiadek,
Zapłakany, zasępiony,
Cały od wstydu czerwony?
Czyż złamał swego konika,
Co tak na biegunach bryka?
Czyliż go pośród igraszek
Zburczał za figle Wujaszek,