Przejdź do zawartości

Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Lecz choćby jedną wadę w swéj duszy,
Ta wada wszystkie cnoty przygłuszy,
Ludzie zaś w sądach nie znając granic,
Wszystko co dobre mają już za nic.


XXXIX.
Wyrzut sumienia.

Pewnego razu spyta Mamy Mania
Czy są strachy na świecie — bo mówiła Niania,
Rzecze daléj, drżąc cała, że w północnéj porze
Czasami jakie widmo pokazać się może.
„Nie, córko, niema strachów — to baśń niedorzeczna,
Któréj wierzyć nie trzeba. Ja wiem żeś ty grzeczna,
Rozsądna, więc tym gusłom możesz przeczyć śmiało,”
„Ach, jakże to jest dobrze: będę więc noc całą
Spać spokojnie, i nigdy nie zobaczę ducha!”
„Tak córko, lecz gdy dziecię rodziców nie słucha,
Gdy się rządzi krnąbrnością, lenistwem, uporem,
Kiedy wszystkim dokucza swym zmiennym humorem,
Wtedy go coś udręcza pośród snów marzenia,
A to coś się nazywa... wyrzutem sumienia.


XL.
Potrzeba i zbytek.

Stasio kiedy w modlitwie błagał łaski nieba,
To zawsze po wyrazach: „powszedniego chleba
Daj nam dzisiaj,” przestawał i za każdym razem
Przedłużał pacierz cicho szepniętym wyrazem.