Przejdź do zawartości

Strona:PL L Niemojowski Trójlistek.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

„O, nie zostanie dla mnie nic zgoła,
Ale ja będę bardzo wesoła:
Miło się z biédnym dzielić w złéj chwili,
Lecz dać mu wszystko, stokroć jest miléj.”

Jaki sens, pytam drogie dziateczki,
Z opowiedzianéj płynie bajeczki?
Oto, by wskazać w żywym przykładzie,
Jaką się zwykle różnicę kładzie
Przed dobrych czynów waszych spełnieniem,
Między ofiarą, a poświęceniem.


XXI.
Pan Sprzeciwialski.

Był raz taki dziwny chłopak,
Że wszystko robił na opak,
I zawsze mu się zdawało,
Że się mądrym okazuje
Gdy na czarno mówi biało,
A białe czarném mianuje.
W wszelkiéj sprawie, w wszelkiéj rzeczy
On każdemu zdaniu przeczy:
Pragną pobiegać w ogrodzie,
On wciąż siedzi przy komodzie
I nie ruszy się z pokoju..
Jeśli chcą spocząć po znoju,
On wpada w jakiś szał dziki
I wyprawia harce, krzyki,
Tak, że w każdéj chwili, porze,
Nikt się zgodzić z nim nie może.