Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/248

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

po podaniu skargi przeciwko niemu przez Meleta, chętniej mówi o wszystkiem innem, niż o swym procesie, zwrócił się do niego z uwagą, że powinien namyślić się, co ma powiedzieć na swoją obronę. W tedy Sokrates tak naprzód się odezwał: „Czy sądzisz, że nie zastanawiałam się nad tem przez całe życie? A na zapytanie, w jaki sposób to czynił, powiedział, że przez całe swe życie nic innego nie robił, jak tylko roztrząsał, co sprawiedliwe, a co nieprawe i spełniał pierwsze, a unikał drugiego; to zaś uważa za najlepsze przygotowanie do obrony. Dalej Hermogenes, jak sam opowiada, tak rzekł do Sokratesa:
Czy nie widzisz, Sokratesie, że sędziowie w Atenach, wprowadzeni w błąd mowami, skazali już na śmierć wielu ludzi zupełnie niewinnych, uwolnili zaś wielu winnych?
Ależ zapewniam cię, — miał mu odpowiedzieć Sokrates że, kiedy już zabierałem się pomyślić o obrotne przed sędziami, bóstwo sprzeciwiło się temu.
— Dziwne rzeczy mówisz, Sokratesie.
Na to zaś odrzekł Sokrates:
— Dziwisz się, że bóstwo uznaje za lepsze, abym ja zaraz zakończył swoj żywot? Czy nie wiesz, że aż do obecnej chwili nawet przypuścić nie mogę, aby ktokolwiek z ludzi żył lepiej lub przyjemniej ode mnie? Według mnie bowiem najlepiej żyją ludzie, którzy dokładają usilnych starań, aby stać się jak tylko można najlepszymi, najprzyjemniej zaś ci, co najmocniej są przeświadczeni, iż stają się lepszymi. A ja właśnie do obecnej chwili byłem przeświadczony, że takie życie jest moim udziałem, i gdy spotykałem się z innymi ludźmi i porównywałem siebie z nimi, utwierdzałem się zawsze w tem przekona-