Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/220

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zasługując się im; zasługiwać się zaś będzie, okazując im jak największe posłuszeństwo.
Tak mówił Sokrates i sam tak postępował, a tym sposobem słuchaczów swoich prowadził do większej pobożności i zdrowszego pojmowania rzeczy.


ROZDZIAŁ IV.
Sokrates stara się określić pojęcie sprawiedliwości.

Nie taił się także Sokrates ze zdaniem swem, jakie miał o sprawiedliwości; owszem ujawniał je nawet w czynach, gdyż nie tylko w prywatnych swych stosunkach ze wszystkimi kierował się prawami kraju i pożytkiem, jaki mógł przynieść, lecz także, jako obywatel, był do tego stopnia uległy władzom w tem wszystkiem, co nakazywały prawa zarówno w czasie pokoju, jak i podczas wypraw wojennych, że w porównaniu z innymi obowiązkowość Sokratesa jaśniała w całej pełni. Podobnież, kiedy został przewodniczącym w zgromadzeniu narodowem, nie pozwolił ludowi głosować wbrew prawu, lecz, powołując się na nie, potrafił oprzeć się tak natarczywemu żądaniu ludu, jakiemu, o ile sądzę, nikt inny czoła stawićby nie zdołał[1]. Nie uległ także Sokrates i wtedy, kiedy 30 tyranów dawało mu polecenia przeciwne prawu; a mianowicie on jeden tylko nie posłuchał ich, ani wówczas, gdy zabraniali prowadzić rozmów z młodzieżą, ani wtedy, gdy dali mu rozkaz wspólnie

  1. Patrz str. 8 od. I.