Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bezpośrednią do nich pobudką było ogłoszone w 394 r. przed Chr. przez sofistą Polikratesa pismo, uwłaczające pamięci wielkiego mędrca. Rozdziały te bowiem mają na celu odparcie niesprawiedliwych zarzutów, już nie tylko owych ogólnikowych, zawartych w oskarżeniu, podanem do władz ateńskich, ale także bardziej szczegółowych, z którymi wystąpił wspomniany wyżej sofista.
Wskutek tego zbliżają się „Wspomnienia Ksenofonta do „Apologii“ Platona, różnią się wszakże tem, że w „Apologii“ Platon każe przemawiać i bronić się samemu mistrzowi, we „Wspomnieniach“ zaś Ksenofont mówi od siebie i dopiero na poparcie swych słów, aby dać wierny obraz działalności mistrza, zasadzającej się na oświecaniu innych za pomocą rozmów, przedstawia Sokratesa w szeregu dyalogów z ludźmi najrozmaitszych sfer i powołań. Podobnież i dyalogi Platona przedstawiają nam Sokratesa, rozprawiającego ze swymi słuchaczami; lecz w pracy tak potężnego myśliciela, jakim był Platon, musiało znaleźć się bardzo wiele myśli, które nie do Sokratesa, ale do samego autora należą, tak że, uznając za własność Sokratesa wszystko to, co Platon w pismach swych kładzie w usta jego, i chcąc na tej podstawie odtworzyć naukę greckiego mędrca, otrzymałoby się daleko więcej, niż istotnie nauka ta zawierała. Ksenofont zaś, jako umysł mniej filozoficzny i samodzielny, mniej wniósł własnych swych myśli i poglądów i w przedstawieniu nauki Sokratesa więcej trzymał się rzeczywistości; wszakże z drugiej strony z tego samego właśnie powodu nie zawsze był w stanie od-