Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A czyż to nie jest rzecz dobra, jeżeli tylko on będzie w możności zaopatrywania wojska w żywność?
— Przecież i kupcy, Sokratesie, potrafią zbierać pieniądze, a jednak nie mogliby dowodzić wojskiem.
— To prawda; lecz Antystenes jest przytem żądny sławy, a obecność tej zalety w wodzu jest potrzebna. Czy nie widzisz, że, ile razy zajął się on wystawieniem chórów, za każdym występem ich odnosił zwycięstwo[1]?
— Tak jest, zaiste; lecz wcale nie jest to samo przywodzić chórowi, czy też wojsku.
— A jednak, choć Antystenes nie jest biegły w śpiewie, ani w ćwiczeniu chórów, był w stanie wynaleźć ludzi najwięcej do tego uzdolnionych.
— Więc także w wojsku, Sokratesie, znajdzie on jednych, którzy będą ustawiali za niego wojsko w szyku, innych zaś, którzy będą walczyli.
— Czy zatem nie wyjdzie on i tu prawdopodobnie zwycięzcą, jeśli tylko tak samo w sprawach wojennych wynajdywać będzie ludzi najbieglejszych i dawać im pierwszeństwo, jak i przy wystawianiu chórów? Rzeczą zaś jest naturalną, że będzie bardziej gotów czynić wydatki dla odniesienia razem z całym krajem zwycięstwa na wojnie, aniżeli przy wystawieniu chóru wspólnie ze swą tylko gminą.

— Więc twierdzisz, Sokratesie, że jeden i ten sam człowiek zdolny jest spełniać dobrze obowiązki przewodnika chórów i dowódcy wojsk?

  1. Obywatel ateński, biorący na siebie obowiązek wystawienia chóru, nietylko ponosił koszta z tem złączone, ale nadto powinien był wyszukać doświadczonych nauczycieli, którzyby zajęli się należytem jego wyuczeniem i wyćwiczeniem.