Strona:PL Krzysztof Kamil Baczyński - Kodeks 42-44.djvu/022

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

∗             ∗
Ziemia jak ognia słup. Tnie bat;

a nie zna czasu — kamień kruszy,
naoślep rzeźbi ciemne dusze
w zwalistych trumnach lat.

I katorżnicza huczy noc,
pod niebem skośnym ogień dławi
i jęk szubienic jak żórawi
u studzien pełnych głów i rąk.

A kiedy ryczy butów huk
po twarzach żon i synów, matek
to każdy trup jest żywych bratem
co orzą swój ojczysty grób.

My mamy usta — szabli sztych,
od głodów wyschłe, z grozy sine;
my mamy oczy — śmierci krzyk —
— celne, co trafią krwawą winę.

My mamy serca — młotów młot
co przez stulecia ziemię kuły
szybkie jak ostry cios jaskółek
i orlich skrzydeł — orli lot.

Przez nasze oczy próżne łez
o ziemio! płyń polami swymi,
aż każdy z garścią wolnej ziemi
będziem szturmować czas, co jest
jak popiół wiary. Wzniesiem dom
żelazny — ludom, burzom, snom.

7 / I / 43 r.