Przejdź do zawartości

Strona:PL Krzak dzikiej róży (Jan Kasprowicz).djvu/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zamęt ślub wziął z dysharmonją:
szczęk oręży, płacze, gwar,
Fale pieśni melodyjnych,
kaznodziejskich gromy słów,
Poszept modłów, mlask dyscyplin
i lubieżnych syków żar...

Drży powietrza każdy atom —
tak, jak spojrzeć — w szerz i w wyż,
Gdy przed okiem mojej duszy
ten przebarwny sunie huf,
Potrząsając chustą krwawą,
lub olbrzymi wznosząc krzyż.