Strona:PL Krzak dzikiej róży (Jan Kasprowicz).djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dziwny spokój... I uchodzi
senna dusza poza próg...
Patrzy w przestwór... Jak daleko,
jak wysoko sięga dom
Tego świata, nikt nie czuwa?...
Błogosławić takim snom!

Patrzy... patrzy... Nie!... Ten przestwór
nie uśpiony! w szerz i w wyż
Wielkie widmo go wypełnia
i w odblasku mglistych smug
To potrząsa krwawą chustą,
to olbrzymi wznosi krzyż.