Przejdź do zawartości

Strona:PL Krzak dzikiej róży (Jan Kasprowicz).djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

III.

Nad przepaściami ludzki duch
Zawisnął nieruchomy,
Wpatrzony w światła ciągły ruch,
W słonecznych nieb ogromy.
 
Wokół jasności taka moc
Wypełnia widnokręgi,
Jakby świat nie znał, czem jest noc,
Czem skryte jej potęgi.
 
Na miękką zieleń halnych łąk,
Na kamieniste ławy
Blask z niewidzialnych płynie rąk,
Perłowy lub złotawy.

Skrzy się i pali każdy głaz,
Siklawa ognie ciska,
Bór rozbłękitniał, tęczy pas
Wiesza się na urwiska.