Ta strona została przepisana.
pierwotnych, u gminu, lada trochę żywsze uczucie zmienia mowę cichą w pieśń, jaka się daje słyszeć u pogrzebów (zawodzenie) zmięszaną z płaczem, u wesel i biesiad każdy wykrzyk ma intonacyę piosenki. Dźwięk głosu, jak wszelki objaw zewnętrzny nie jest bez znaczenia, a w człowieku nie pracującym nad sobą, nie posiadającym siebie i nie odgrywającym uczono komedyi życia, odkrywa głębię duszy, jak rysy twarzy, jak ruchy, jak wszystko przez co się całéj istoty jego treść przeciska.
Powieść bez tytułu. T. I.