Przejdź do zawartości

Strona:PL Kraszewski - Złote myśli.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Są ludzie, którzy wcale nie mają młodości, nie znają co marzenia jéj i nadzieje. Ci ludzie urodzili się z gotowem życiem, z przeznaczeniem odkrytem, od razu ujrzeli co ich czeka i zimno patrzą na wszystko.

Pam. Niezn. T. II.




W wiośnie życia, kiedy człek cały nadziejami rozkwita, innego mu nad nie nie potrzeba pokarmu; chleb, woda, niebo pogodne i marzenia, wijące się niebieskiemi wstęgami, jak szerokie rzeki z umajonemi brzegami — i dosyć dla niego. Znosi pracę, niedostatek, upokorzenia, szyderstwa, a w duszy jego dzwoni nadzieja, wołając: za wszystko przyszłość zapłaci, za wszystko, i za głód, i za łzy i za krwawy rumieniec upokorzenia i za długie dni samotności — za wszystko!

Pam. Niezn. T. II.




Młodość widzi jedną najcudniejszą stronę prawdy, — widzi piękno.

Pam. Niezn. T. II.




Młodość co już żałuje, ma jeszcze spodziewać się czego; starość jeżeli marzy, to chyba o innym a lepszym świecie.

*   *   *




Sercowe przygody młodości to kwiat życia, to skarby jego i wonie, które oceanem łez nie dosyć opłacić.

*   *   *