Przejdź do zawartości

Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/785

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
764
J. I. KRASZEWSKI.

poszanowanie praw cudzych, zresztą pragnienie tego dla drugich, co się sobie pożąda i ucywilizowanie téj walki życia, która najcięższą jest, gdy na bydlęcą zakrawa. Cywilizacya ma swe strony słabe dzisiaj, bo nie jest rzeczą skończoną, bo się uzupełnia i idzie daléj, bo poczuwa się codzień do niedostatków, ale zawsze-ć ona więcéj warta, niż ślepota i daleko materyalniejsze od niéj barbarzyństwo. Wszystko to, co jéj zarzucić można, odwrócone, lub z innych źródeł płynące, znajdziemy w stanie barbarzyńskich ludów, ale tego, co ona daje, nie da nigdy niewykształcenie i zdrętwienie.
Waśnie podobne czynione w Anglii, Francyi i Belgii, a powtarzające się dziś jeszcze, spowodowały o tém wzmiankę. Starając się wartość ich ocenić, umyślnie szukaliśmy przekonania, nic a priori nie wyrokując, przez zbadanie stanu klas niższych, pracowitych, ich życia, form, w jakich się objawia i chorób, na jakie boleje. Tu wszystko jednak za cywilizacyą przemawia zwycięsko. Są wady, ale też same daleko uparciéj i ślepo objawiające się znajdujemy wszędzie i we wszystkich stanach społeczeństwa, zalet zaś i przymiotów, jakiemi obdarza cywilizacya samém zetknięciem się swém z ludem, nic nigdzie nie równoważy.
Potrzeby niższych klas są inaczéj przez nich pojęte, większe, oprócz zaspokojenia ciała, żądają coś dla duszy; stąd wynika, że i praca jest usilniejszą i przezorność większą. To, co ma ubogi francuski, angielski i belgijski robotnik na dzień powszedni, to, co tu jest za niezbędne uważane, u nas byłoby niemal zbytkiem, nędza jest okropną w danych wypadkach, ale ta przecie jest wszędzie — tak dobrze w stanie barbarzystwa, jak cywilizacyi. Normalny stan robotnika, jakkolwiek ciężki, podnosi go niezmiernie nad tęż samę klasę w innych krajach. Niewidzialnym węzłem z potrzebami materyalnemi i środkami zaspokojenia ich wiąże się umysłowe i duszne wykształcenie. Człowiek porządniéj odziany, uważany za równego innym i czujący swą godność, stara się ją utrzymać, stara ją nabyć.
Gdziekolwiek spotka środki pomocnicze do umysłowego postępu, chwyta je i korzysta z nich. W ostatku obyczaj jego, forma, nawet życie domowe, mimo często kreślonych czarnych obrazów, wyżéj go stawią niż lud nieoświecony i zobojętniały na życie. Powieściopisarze zachodni kreśląc obrazy, którym chodziło o barwę i siłę, dowiedli, że zepsucie raz wszczepione tu, dochodzi do niesłychanego rozmiaru bezwstydów, ale gdybyśmy naprzeciw postawili równoważne wizerunki barbarzyńskich ludów, nie wiem, coby z dwojga straszniejszém było.
Są wszędzie wyjątki, choroby, słabości i czarne strony, idzie o to, by się przekonać, czy cywilizacya więcéj ich ciągnie za sobą,