Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/660

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
639
LISTY Z MOKOTOWSKIÉJ ULICY.

Zwrot przewidziany ku stosunkom Prus z W. Brytanią następne sprowadza uwagi: „Nie nasza wina, powiada publicysta, że Prusy familijnemi węzłami połączone z Anglią chcą się otrząsnąć z jarzma, które to mocarstwo pragnie im narzucić. Król Wilhelm, od 1857 r. rządzący wistocie tym krajem, wcale przyjaznemi stosunkami z Anglią pochwalić się nie może; zapomniano nawet o ważnych usługach, jakie Prusy dawniéj wyświadczyły Anglii; przywykła uważać je za naturalnego swojego sprzymierzeńca na stałym lądzie, W. Brytania wierzyła w wiekuiste ich zaślepienie. Tymczasem przymierze z Anglią mniéj zapewnia korzyści królowi Wilhelmowi I niż francuskie.
„Łatwo pojąć, że rozsądek, jakiego tyle dał dowodów, wskazał mu za cel podróży raczéj Compiègne niż Windsor. Rok 1806 zostawił po sobie w umysłach Prusaków wspomnienia nie sympatyczne dla Francyi, ale od téj epoki dużo upłynęło czasu, a wojny dla podboju w rodzaju tych, jakie przedsiębrało pierwsze cesarstwo, nie mogą się już odnowić — dziś wojny inne przyczyny i inne miéć muszą skutki.“
Nie wdając się w odkrycie tajemnic, których nikt dotąd odsłonić nie potrafił, autor broszury wskazuje jako możliwy cel zjazdów narady o ogólnym stanie Europy i Niemiec szczególniéj, wnosi o pomyślnym ich skutku, ale tylko z czułego pożegnania i rozjaśnionych twarzy monarchów w chwili, gdy się rozstawali.
— „Cesarz i król Wilhelm, — powiada — oba zdawali się miéć na obliczach wypiętnowane zadowolenie, dowodzące, do jakiego stopnia zgodni się z sobą rozchodzili. Pożegnanie było długie i czułe, ściskali się za ręce po kilka razy.“ —

O ile uściski i czułości mogą być termometrem politycznym, sąd zostawujemy czytelnikom naszym, — wiemy przecież z wiekowego doświadczenia, że nie zawsze najserdeczniejsze oznaki zapewnić mogą pokój przyszłości i błogosławieństwo traktatom... Skądinąd zaś wiadomo, że dwór otaczający króla nie wysilał się wcale na politykę i serdeczność, że dosyć po niemiecku odpowiadał przycinkami na komplementa, a p. Manteufel, spytany przez kogoś, jak dawno byli w Paryżu — odparł — Dawno bardzo — od 1815 roku nie widzieliśmy go. — Koncept ten przynajmniéj nie wczesny, tém mniéj był dwuznaczny, że autor jego urodził się około 1812 r., a więc w 1815 na drewnianym koniu chyba orszakowi sprzymierzonych mógł towarzyszyć. Wogóle to, co otaczało króla Jm. pruskiego odznaczyło się jakąś dumą i niechęcią aż do zbytku jawną, tak że ci, co ich dotknęli, odebrali wrażenie wcale nie zobowiązujące do wdzięczności i przyjaźni. Nie przeszkadza to jednak wcale, by panujący porozumiéć się wzajem z sobą i po-

639
LISTY Z MOKOTOWSKIÉJ ULICY.