Ani studyami swemi, ani potrzebami życia codziennego, nie był Kraszewski przez czas długi zmuszonym do zajmowania się ekonomią polityczną, lub kwestyą ustroju społecznego. A i wówczas nawet, gdy wziąwszy udział w publicystyce czyto jako spółpracownik, czy téż jako redaktor, zaczął się zagadnieniami tego rodzaju zajmować, robił to w sposób przygodny, nie systematyczny, zajęty będąc właściwym sobie rodzajem twórczości, w którym celował.
Jak prawie każdy z nas, miał i Kraszewski, opuszczając szkoły, pewien zasób wyobrażeń i pojęć o społeczeństwie, pochodzących ze źródeł bardzo rozmaitych, nie jednakiéj wartości. Jedne wyniósł jeszcze z domu, inne przyjął od nauczycieli, inne wyczytał w książkach, inne posłyszał od kolegów, inne znów bez wiedzy niemal przyswoił sobie z otaczającéj atmosfery duchowéj. Pojęcia te były luźne, czasami sprzeczne z sobą, a w każdym razie nie związane żadną myślą jednolitą, nie wypływające z siebie konsekwentnie. A że umysł Kraszewskiego nie był filozoficznym, więc chociaż doświadczenie długoletnie wzbogacało jego skarbiec, nie zaprowadzało w nim wszakże systematycznego ładu, dozwalając, stosownie do okoliczności, przemagać téj lub owéj zasadzie uporządkowanła poglądów.
Przytém, jeżeli weźmiemy pod uwagę nadzwyczajną wrażliwość Kraszewskiego na wpływy zewnętrzne, oraz mnogość i różnorodność tych wpływów w ciągu bardzo długiego zawodu pisarskiego, to nie zdziwi nas znaczna niejednolitość i chwiejność, jaką znajdujemy w opiniach wielkiego powieściopisarza, wypowiadanych w ciągu tego zawodu, zarówno o zasadniczych jak o podrzędnych sprawach i zagadnieniach społecznych. Kto bowiem nie dąży stale