radykalnym niż lewa; ale wychowanie jego, stosunki, nadzieje łączą go z prawą; jedyną przyczyną, dla któréj prawa rozchodzi się z Cavourem, jest, że Cavour chce, by ona była mu posłuszną, a ona żąda, by został zachowawczym.
„W Sardynii mówią il Conte, jak dawniéj we Francyi mówiono Kardynał. Nigdy jeszcze imię Włocha nie było tak popularném w Europie. Jednego dnia w Turynie pokazują mi na balkonie obszernym obejmującym dom narożny ulicy, któréj zapomniałem nazwiska, mężczyznę w czerwonym szlafroku i żółtych pantoflach, palącego prozaicznie cygaro, i mówią do ucha — to hrabia!
„Siedział sam sobie spokojnie, spoglądając na swój lud, a lud w postaci ulicznika przypatrywał mu się z nad drożnego kamienia. Hrabia nie domyślał się zapewne, że Francuz, który go tak podchwycił, pisał w téj chwili rozdział książki, w któréj o nim miała być wzmianka, byłby pewnie przybrał uroczystą postawę, jak koń, który się popisuje, lub kobieta czująca, że na nią patrzą.
„Powszechna bowiem wieść chodzi, że hrabia więcéj dba opinią Huronów, niż swych własnych współobywateli.
„Odtąd widywałem często hrabiego, w Izbie i na ulicach, nie zdarzyło mi się wypić filiżanki kawy czarnéj żeby nie posłyszéć o nim rozmowy, ani być ogolonym przez cyrulika bez komentaryuszów nad jego polityką.
„W izbie poznałem zaraz, na aksamitnym fotelu, mojego jegomości z balkonu. Jak siedział? tego nigdy zrozumiéć nie byłem w stanie. Ma talent siedzenia nienaśladowany jak poezya Dant’a. Jednę nogę podkłada pod drugą. Rzekłbyś jakieś wspomnienie kwestyi wschodniéj. Cały Turyn starał się zgadnąć, jak siedzi pierwszy minister — spotykałem ludzi bardzo poważnych, kolegów hrabiego, którzy w małém kółku probowali siadać jak on — ale uznali niepodobieństwo. Niéma może salonu, nawet w wielkim świecie, nawet w Società dell Wisth, gdzieby pobobnych prób nie robiono...
„Gdym admirował ów sposób siadania hrabiego, który widocznie musiał być długiemi laty studyów pracowitych nabyty, — jeden z mówców występował przeciwko niemu — myślę sobie — jak on mu u licha odpowie? nie słucha, zdaje się spać — ten pan Y... dosyć kategorycznie go zbija; a zresztą gdy mu przyjdzie wstawać, jak on to nogi rozplącze?
„Alem się mocno zadziwił, gdy mówca skończył, hrabia nogi rozplątał, i tak dobrze się obronił, że napadł na p. Y, który pozostał bez odpowiedzi, przyparty do kąta.
„Aby miéć wyobrażenie o powierzchowności hr. Cavoura, trze-
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/566
Wygląd
Ta strona została skorygowana.
544
LISTY Z MOKOTOWSKIÉJ ULICY.