Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/276

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiązać nie dał i w głos zawołał: — „Nie trzeba mi tego!... Ja się wcale nie lękam śmierci“... Drugi jego kompan Cybulski, niżeli po nim umarł, kilka razy zemdlał.
Recesu jw. hetmana i Wielhorskiego żadną miarą przyjmować nie chciała konfederacya, dla tego, że podług formy od niéj przepisanéj nie jest zrobiony, ale za wielkiém staraniem ks. marszałka konfederacyi lit. pozwolony jest czas do poprawienia i hetmanowi Wielhorskiemu do d. 13 listopada. Chełmiński, co te recesa przywiózł, ledwie pod wartę nie był wzięty, za co sam od siebie nie dawszy rewersu, ważył się tu pokazywać, i ledwie wykwitował się rewers dawszy...
Nogi całuję jwp.
Ks. Wiażewicz.“




LXI.

Widząc lekceważenie i zwłoki ze strony Potockich, układy spełzające na niczém, małą nadzieję skończenia ugodą, Komorowscy wreszcie uczynili krok stanowczy: wydali manifest w sprawie przeciw Potockim, i otwarcie zadali wojewodzie gwałt i najazd, domagając się sprawiedliwości.
Ważny ten akt brzmi jak następuje:
„Powszechna nieszczęśliwość, rozrzucone po całym kraju różnego gatunku klęski, zatamowawszy w całéj prawie ojczyźnie wszelkie sprawiedliwości kary, wstrzymywały ukrzywdzonych od zanoszenia skarg