Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dowcipna i śmiała, odważyła się mu powiedzieć poufale:
— W. cesarska mość musisz myśleć, że w kraju naszym wiele jest papierni, gdy nam tyle tu z Niemiec gałganów nasyłają.
Nie wiem, czy ton polski dwuznacznik zrozumiały był dla cesarza, ale na niego miał odpowiedzieć:
— Co pani chcesz! bogaci służyć nie chcą i oddalać się od majątków, a ubodzy szukają sposobów do życia.
Musiał jednak zapamiętać tę rozmowę, gdy w kilka tygodni potém posyłając do Lwowa na konsyliarza hr. Dietrichstein’a, napisał przez niego list do pani Kossakowskiéj z dodatkiem: „Sądzę, że hrabia do papierni się wam nie przyda...” Na co ona odpisała z podziękowaniem i uniżonością za powziętą lepszą o kraju opinię, prosząc o więcéj podobnych urzędników, którzyby jak Dietrichstein szczęśliwą lepszéj przyszłości wróżyli nadzieję... zarazem dopominając się, by i o krajowcach nic zapominano.
Raz w Stanisławowie żołnierza jakiegoś za wykroczenie osądzono na szubienicę, a komendant rekwirował do dziedziczki o drzewo na wystawienie jéj, na co w podanéj sobie nocie odpisała:
— Kocham i szanuje stan wojskowy, i na szubienicę dla żołnierza drzewa nie mam; lecz jeśliby cywilnych urzędników wieszać chciano, choćby całego nie pożałuję lasu...
Kossakowska wylaną była dla imienia Potockich, i wszystko im poświęcała... Protowi Potockiemu, gdy bankowe rozpoczynał czynności, aby równie i w Galicyi miał pignus responsionis, odstąpiła dóbr Stani-