Strona:PL Kraszewski - Powieści szlacheckie.djvu/431

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niewiele rodzin, noszących nawet nazwiska krajowe, godzą się na rodowód najprostszy i najpospolitszy; nie jeden wolałby uznać za protoplastę tragarza neapolitańskiego lub burgmejstra niemieckiego, niż ubogiego szlachcica lub kozaka; każdy się wyprasza od początku z własnéj ziemi i idzie szukać w Rzymie, Skandynawii, Grecyi, Konstantynopolu, w Dalmacyi, Istryi i t. p. zgubionego pra-pradziada. W księgach heroldyjnych pełno jest tych pańskich fantazyj, w których mitologia, bajeczne plemiona i królowie, książęta niebywali i potentaci na zakaz potworzeni, leżą u stóp drzew gienealogicznych, a z ich lędźwi wyrastających... Pan Jerzy Gerajewicz, którego ojciec, nie wiem w jaki sposób, zrobił ogromną fortunę, znalazł już rodowód jego staraniem wykonany, przydomek Kara-Chana, i nad herbem wyobrażającym trupią głowę i księżyc, paludament książęcy z mitrą, jako zabytek pochodzenia od Gerajów...
Dowodzili oni, że jeden z Gerajewiczów, Burnas-Geraj, w czasie napadu na Litwę za Aleksandra, miał z sobą młode pacholę syna, którego szlachcic litewski, niejaki Jatowt, odciąwszy z garścią od ojca, zabrał w niewolę i uprowadził. Upominali się o niego późniéj Tatarzy, ofiarując stu jeńców litewskich zamianą, ale jakoś do zgody o to nie przyszło... Młody Kara-Chan Geraj uwięziony w Kownie siedział bardzo długo, a Tatarzy litewscy, zasłyszawszy o nim, litując się jego losu, wreszcie u króla sobie uwolnienie jego uprosili... Byłby może powrócił do Krymu, gdyby nie córka niejakiego Azulewicza, Tatarzyna z Waki, w któréj się pokochawszy ożenił i na dobre osiadł już w Litwie. Król Zygmunt nadał mu późniéj znaczne ziemie na Białéj Rusi, z których służbę pełnił, krom swych jedynowierców przeciwko wszystkim innym nieprzyjaciołom kraju; syn jego miał przyjąć chrzest i zespolić się ze szlachtą ożenieniem, które go w łaskach u dworu postawiło. Gerajewicze w ten sposób stali się Litwinami, i co późniéj z niemi się działo, jak się przesiedlili na Wołyń, o tém nie opowiadał nikt z ich rodziny; znajdujemy już ich bogatemi, z mitrą w herbie, panami kilku tysięcy dusz, i mniéj więcéj przypuszczonemi do pierwszych w kraju towarzystw.
Pan hrabia Jerzy Kara-Chan Gerajewicz żonaty był ni mniéj ni więcéj z hrabianką Villers, ale z tych to hrabiów pochodzącą, których nam namnożyły ostatnie lata panowania Stanisława Augusta. Francuzi i Włosi i Niemcy, co wówczas z płochości naszéj korzystając, robili ogromne fortuny kupcząc, bankierując, frymarcząc, pobrali potém przywileje i indygienaty potwierdzające mniemane swe dawne tytuły zamorskie, i tak niejeden, co szuwaks za Sasów po ulicy przedawał, już na sejm grodzieński jechał panem