Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

starano się dopełnić obrzędow religijnych i zwyczajowych. Od rana Warszawa była w ruchu, i zdawała się odżyć na nowo, po dwóch dniach posępnéj ciszy. Wszystkie dzwony napełniały rozlicznym dźwiękiem powietrze, lud krzątał się po ulicach — przekupki i wsi mieszkance zbierali się na targu, a około pałaców i gmachów możnych Panów, wałęsały się ćmy służałców i dworzan. Na ulicach nawet, znajomi, składali sobie na wzajem powinszowania, a tłumy żaków, obchodziły z oracjami bogatsze domy, odbywaiąc rodzaj grzecznéj i ślachetniéjszéj kwesty. Dygnitarze, Senatorowie i Kasztellani śpieszyli na Królewskie pokoje, lub do Królewicza. Pierwszych, to jest przyjaciół Króla, zasępiała smutna nowina jego słabości, gdy tymczasem przyjaźni Królewiczowi, o mało się z tegoż samego powodu; nie cieszyli.