Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/297

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

krok, wartującego żołdaka; wolał więc zawołać na niego, aby mu otworzył.
— Otwórz!.
— Wer da? odezwał się powoli niemiec stojący na straży, kto tam łazi po nocy?
— Otwórz gałganie!, do pioruna!
— A kto tam tak piorunuje! kto ty taki?, z zimną krwią odpowiedział strażnik.
— Otwórz, jestem Dworzanin starszego Królewicza!
— Po nocy wszystkie krowe czarne! rzekł zimno żołdak, łatwo mówić żeś i sam Królewicz, a ja cię nie widzę! postój trochę pod bramą!
— Raz jeszcze mówię otwórz, bo jestem posłany za pilnym interessem, jutro cię za to ukarzą, jeśli natychmiast nie usłuchasz.
— Idź sobie drugą bramą! rzekł