Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/292

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

strony, matkę, spokojność, dobre imie!.
Ale nie! tobie źli ludzie te myśli natchnęli! ja nie chcę szczęścia bez ciebie, nie chcę bogactw, wyrzekam się wszystkiego, pozwól mi tylko być twoją kochanką! na kolanach ooo proszę!!
Królewicz zdawał się być mocno, témi oświadczeniami zmięszany, i gdy z niewinną prostotą Saksonka zarzuciła uścisk na jego szyję, zamilkł na chwilę, ponurzony w zamysłach, lecz w krótce odzyskał mowę i usiłując się wyrwać z jéj objęcia odpowiedział.
— Nasza religija podobnych związków niedozwala!
— I czemuż tego nie mówiłeś wprzódy? Zapytała dziewczyna ozięble odsuwając się od niego.
— Bo, dziś, rzekł Królewicz odstępując od okna silnym głosem, dziś zostałem Królem Szwedzkim! obowiązkiem jest moim, nie czynić tego, co