wysoka, o mur oparta zdawała się ich pilnować.
W oknie wychodzącym na ogród, w którém iakem już powiedział, ukazywało się światło, druga postać siedziała w milczeniu, oparta na ręku i uśpiona. Była to Anastazija, tylko co z zameczku przybyła, oczekująca Królewicza. Lekka zasłona twarz jéj okrywała, suknia z ciężkiéj jedwabnéj materij udatną zasłaniała kibić. Zdawała się smutna, bo częste westchnienia wznosiły lekką piersi zasłonę i poruszały zwolna ogniwa złotego łańcucha, który miała na szyi... Najmniészy szelest zwracał jéj uwagę i wzrok ku ulicy, za każdym szmerem kropel spadającego deszczu słuchała i wyglądała, w każdéj gałązki cieniu widząc przybywającego Władysława. W komnacie z któréj wyglądała oknem mimo lejącego deszczu, nie było wię-
Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/288
Wygląd
Ta strona została przepisana.