Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czy u was mocniéj, jak u drugich siedzi głowa na karku.
— No! łotrze, zawołał na służalca przybiegającego z szablą, czegoś się tak długo bawił, do tysiąca pięć set kaduków! co tam widziałeś po drodze?
— Nic Wielmożny Starosto, odpowiedział sługa, w mieście śpią jeszcze wszyscy, w zamku tylko ruch słychać; małom karku nie skręcił, takem się śpieszył.
Sapieha tym czasem wyjął szablę z pochew, a opatrzywszy ją ze wsząd i rzuciwszy zagniéwany wzrok na przeciwnika, postąpił kilka kroków ku niemu. Zenowicz stał jak mur na swojém miejscu, z szablą gotową, z zarzuconymi w tył wylątami, a kręcąc wąsa, i poprawując czapki, raz jeszcze się odezwał do Wojewodzica — Panie Tomaszu! nie bądź uparty, dalibóg niéma się bić za co, ta Bawarka