Ta strona została przepisana.
ni — To mówiąc dał znak i z rąk przybywającego służalca, wziął kryształową szkatułę, złotem okutą, z obrazem S. Urszuli na wierzchu, postawił ją z niskim ukłonem na stole i rzekł. Racz Pani przyjąć ten błahy podarek, będzie to pamiątka wdzięczna — przyjaciela i sługi.
— I odemnie, odezwał się w téj chwili Ossoliński, niewzgardź pani nędznym upominkiem — To mówiąc postawił przed nią, mały z czystego złota ołtarzyk, drogiém kamieniem sadzony.
Wzrok panny Urszuli rozjaśnił się nieco, zdawała się rozmyślać, jakimby sposobem odpowiedziéć miała.
— Miło mi, rzekła nakoniec, w ostatniéj chwili mego znaczenia, odbiérać jeszcze dowody, waszéj ku mnie przychylności, i ile będzie w mocy mojéj, starać się nie omieszkam, o