Strona:PL Kraszewski - Kościół Święto Michalski w Wilnie.pdf/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

którzy powiadają, że ich żywcem ziemia pożarła.
— Panie Jezu Chryste!
— Bo ani śladu, gdzie zniknęli; żywej duszy niema we zborze... Lud strzelał do zboru.
— Słyszałyśmy.
— Szturmowali...
— Ach! okropnie! odmawiałyśmy litanię.
— Jeszcze teraz nawet mało kto powrócił do domu, ulice pełne ludu, chociaż noc chłodna.
— Pan Bóg im nagrodzi... bo jego domu i służebnic bronili.
— Piechota tylko wiele w mieście łupiestw dokazywała.
— Czy być może? Święty Wincenty!
— O! wiele domów zrabowano! powiadają nawet, że się wdarto do wielu kościołów, gdzie najdroższe ze skarbców pozabierali precyoza! Wiele też osób pozabijali na ulicach, bo się nie mieli czem bronić... a oni mieli rusznice. Piechoty marszałkowskiej mniej jest nierównie. Teraz słyszę znowu, niby dla przywrócenia porządku, oddziały tych rabusiów wałęsają się po ulicach... ale lud kamieniami ciska i pewno nie da grać sobie po nosie.
— Święta Koleto! a ksiądz biskup?
— Siedział dotąd u Jezuitów w rynkowym ich klasztorze...