Strona:PL Kraszewski - Kościół Święto Michalski w Wilnie.pdf/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

drugiego nie słyszał. Zaczęto prawić koncepta, które już w siedmnastym wieku starymi się nazywały, i jeden tylko ksiądz Balcer odmawiał kielicha, niecierpliwił się, kręcił na krześle, lub pogardliwe w około rzucał wejrzenie.
Rektor zdawał się być zamyślony, spełniał rzęsiste puhary, marszczył coraz czoło i milczał, lub półsłówkiem tylko na zapytania bliżej siedzących odpowiadał.
Zbliżył się wreszcie gospodarz do kaznodziei i, sparłszy się na poręczy krzesła jego, w te słowa przemówił:
— Ksiądz Balcer nie pije! nie łaskaw na mnie!
Kaznodzieja obrócił się, spojrzał i zawołał:
— O! nie! ja wszystkim uczciwym ludziom dobrze życzę, a nie piję, bo nie mam pragnienia.
— I nie pragniesz waszmość — przerwał rotmistrz Wołłk bliżej siedzący — rozweselić się? Na tym kielichu pisze: bonum vinum laetificat cor hominis... przecież tego żadna religia nie broni? Chwila wesołości miałażby być w obliczu Boga nieodpuszczoną zbrodnią?...
— Wcale nie!... nie! nie to mówiłem... ja...jabym się weselił... gdyby było czego... ale....
— Ale! — przerwał znowu gospodarz — we-