Strona:PL Kraszewski - Dziennik Serafiny.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Józefa, cały dzień będziemy miały wolny. Pani Feller rozumie to przecie, że dla nas dobra turniura, wdzięk, gracja, umiejętne znalezienie się, może więcej niż wszystkie nauki znaczą... a że na święty Józef tańcować wolno, pewno wieczór fortepian będzie w robocie i nogi...
Niewielka to z tego pociecha... Kilku nauczycieli, którzy są łysi i dla rumu w herbacie, nie dla nas przychodzą, i kilku braciszków, tych obrzydłych studencików, których ja cierpieć nie mogę... Ale zawsze się tańcuje...



Dnia 19. Marca.

Sprawdziły się wszystkie moje domysły; niemieliśmy dziś klass... a wieczorem tańce... Zawcześnie sobie ułożyłam, że mnie głowa boleć będzie, że ją zwiążę jedwabną chustką i wyproszę się do mego pokoju... aby się cała poświęcić temu mojemu kochanemu dziennikowi. Dopiero od dni kilku go piszę, a nic mnie nigdy w życiu tak nie zajmowało... Pierwszy powiernik, najlepszy mój przyjaciel...
Na dole brzmi walc Straussa... Przysięgnę, że go gra Kamilka... bo bez taktu... Słyszę śmiechy... solenizantki w białych sukienkach... Widziałam u Józi