Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
39
ROZKAZ KASYUSZA.

stąpiły starcze rysy, maskowane zwykle skupioną surowością. Drżał na całem ciele i jak małe dziecko wyciągnął ręce ku Herodowi.
— To nie może być — szeptał — święto Przaśników już bliskie...
— Bliskie — powtórzył, jak echo, Herod.
— Prefekcie — błagał Hyrkan — i któż mnie ocali...
Ów zaś, odparł twardo:
— Sam rzekłeś! niema mocy na ziemiach judzkich.
Arcykapłan osunął się na kolana, jął bić głową o stół i jęczeć:
— Jahwe, gdzieżeś jest, iż zwolisz na śmierć twego sługi najwyższego? Tyle lat czyniłem ci ofiary! i nie byłem przekupny! chodziłem przed Panem moim w całej mej godności