Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/352

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
338
PIEŚŃ JONATESA.

ca oświecał zrąb dachu. Blachy złote buchnęły ogniem purpurowym.
Masa żołdaków cofnęła się przed strzałami złotemi, rzucanemi z furyą przez Jonatesa. Strach rzeczy nadchodzących podnosił włosy na ich głowach.
Eleazar z pianą na ustach rzucił się na najbliższego łucznika, który nie chciał złożyć się do strzału. Mieczem przeszył mu gardło. Jam wyrwał trupowi kołczan i łuk, nałożył strzałę, zmierzył się i pocisk wypuścił.
Jonates zachwiał się na dachu, rozkrzyżował ręce i jak głaz czarny runął w dół.