Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
219
ŻYCZENIE KLEOPATRY.

wyszedł człowiek, któryby tobie zgotował los równy memu!
Ostrogami parł rumaka.
— Prędzej, prędzej! — krzyczał oszalałym głosem na oddział zbrojnych, towarzyszący mu od granicy ziemi judzkiej. — Takich jeźdźców, jak wy, na krzyż trzeba powbijać! żółw ujdzie przed wami!
Wicher zrywający się z pod kopyt końskich giął trawy i zioła. Tumany kurzu wzbijały się jak nawałnica w trop za pędzącymi.
Zbrojni spoglądali to na siebie, to na Heroda.
Strach ich zdjął — strach przepłynął z ich ciał na ciała końskie, zaczem konie i zwierzęta, ogarnięci jednem straszliwem uczuciem lęku,