Strona:PL Konczyński - Ginąca Jerozolima.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
149
ŚWIĘTO PRZAŚNIKÓW.

napiętych jak struny, zatoczywszy podobne koła pognało w jego ślady, przejęci jedną myślą i jednym niemym rozkazem wodza.
Tłumy wojowników żydowskich spojrzały ze zdumieniem na garść Rzymian, czyniących ową beznadziejną szarżę.
Joesdros dostrzegł wodza rzymskiego nieokrytego hełmem ani pancerzem. Podniósł miecz w górę i czekał z wlepionymi oczami w nową ofiarę swej kośby krwawej.
Wtem zadrżał.
Po tęczówkach jego źrenic przebiegł wstrząs wewnętrzny. Kiedyś na igrzyskach wielkich w Rzymie, gdy jako gladjator prawie omdlały stał nad trupem swego ostatniego przeciwnika, oko w oko ujrzał twarz podo-