Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dużą tonów...“ Wyższa nad wszystkie „dziewice dorodne,” wesoła, chociaż gotowa na mord, bo krew umiała „rozlewać jak wodę“ W czerwonych butach, przy ostrogach, na wzgórzu „wydawała się wielkim dragonem.“ Rozbójniczką przedtém była na wielkich drogach „nad limanem,“ nigdy nie postała na pańskich progach i nigdy może z panem nie rozmawiała. Dzika, szalona natura, śmiejąc się i wykrzywiając lubieżnie, zabijała. W naszych oczach jednego w pierś kulą uderza a drugiemu sięga grzbietu szablą. Śmiała się „za siebie;“ pewnie w parobku jakim rozkochana — objaśnia poeta. Jak widmo czerwone zjawia się i znika, pozostawiając po sobie wrażenie rozszalałéj Menady... W krwi zbroczona, wściekła, rozkoszowała się dymem, z żywych ciał ludzkich wydobytym. Straszny ale prawdziwy obraz kobiety zezwierzęconéj uciskiem, roznamiętnionéj zmysłami, upojonéj wolnością mordowania... Jak rozwiana wiatrem pochodnia pożogi, tak Hudyna ukazuje się wśród walki, z groźbą utoczenia krwi jasnym panom, z rozdętemi nozdrzami, chwytającemi chciwie zapach po soki świeży, gorący. Roznosząc spustoszenie, nie zastanawia się nad jéj skutkami; jéj miło, że burzyć, niszczyć, mordować jest w stanie. Wolność ją oszołomiła, upajając pychą dokonanych czynów i bezkarnością. Mściwą jest na podobieństwo wód, zalewających uprawne i kłosem zdobne pola; czy zniszczywszy je, sama nie umrze z głodu — nie pyta.. Senna bezświadomość, ślepota powodzenia, brutalność popędów, których nic nigdy nie ułagodziło — oto pierwiastki jéj duszy, które ją zamieniają poprostu w mechanizm, odbywający swą czynność nieubłaganie, fatalnie.