Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie robi. Czy poeta umyślnie tak postąpił? Chciałże przez to pokazać; że umysł Laury był zbyt płytki, ażeby się mógł zdobyć na jakąkolwiek ocenę myśli gienialnego dziecka?... Na Laurę działają więcéj wrażenia zewnętrzne: „Słyszę tętent — powiada — to Kordyan — więc okno otworzę”. Ale natychmiast myśl czulsza została zepchnięta na dno serca — występuje kobieta światowa: „Nie! — robi uwagę — możebym zazbytnią troskliwość wydała”. Jednakże bądź co bądź okno otwiera — w téj chwili kochała Kordyana — „Boże, wielki Boże! Koń przeleciał bez jeźdźca. Drżę cała”.
Jeżeli z tak szczupłych rysów można odgadnąć całość postaci z pewném prawdopodobieństwem odtworzenia rzeczywistości, to powiedziałbym, że Laura była kobietą zwyczajną, czułą, zbyt już starą, ażeby mogła sympatyzować z wybujałemi mrzonkami młodocianego umysłu, zbyt trzeźwą i pozytywną, ażeby podzielać jego bezzasadne rozpacze i melancholijne smutki. Pochlebiało to jéj próżności, że chłopiec zdolny, poeta, poczuł dla niéj głębokie uczucie, że jego radość i boleść miała w skinieniu swego dziewiczego czoła... Wstyd przecież było przyznać się jéj głośno do miłości dla dzieciaka... Czuła była czułością kwiatu — woli nie posiadała.


VII.
Violetta.

Pierwsza-to, zdaje się, dama kameliowa w naszéj poezyi. Nie była ona przecież taką, jak przyszła bohaterka Dumasa. Handlarka rozkoszy, łzy i uśmiechy sprze-