Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/095

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Od roku owego, kiedym ciebie pożegnał w Rzymie, życie moje jest prawie ciągłém grzebaniem kogoś lub czegoś. Z owego pokolenia, z którém żyłem i przywykłem biedować, jedni już nas nazawsze porzucili, drudzy ciągną dni pogrobowe, nie lepsze od śmierci. W ciągu tych lat takich, ilekroć wspomniałem o tobie, starałem się pocieszać tą myślą, że ty, Henryeto, nie należąc do tego smutnego pokolenia i przyszedłszy na świat znacznie późniéj od nas, żyłaś pod inną a więc może pod lepszą gwiazdą. Wszakże znając twoję duszę tkliwą i umysł wysoki, domyślałem się, że i ciebie nieraz musiała dotknąć w tych razach niedola, jeśli nie osobista, to rodzinna i bliźnich.
„Wielką mi sprawisz przyjemność, jeśli zechcesz dać mi wiadomość o twojém teraźniejszém życiu i cokolwiek szczegółów o sobie i swoich. Od lat wielu nie spotkałem nikogo, coby mi o tobie miał co powiedzieć.
„Mnie po długich i różnych wędrówkach zatrzymały okoliczności w Paryżu. Zajmuję się w téj chwili pracami bibliotecznemi. Jestem ojcem licznéj rodziny. Starsza moja córka ma rok dziewiętnasty, syn piętnasty; reszta młodsza po szkołach uczy się i dorasta.“
Henryka odpisała, odpowiadając na życzliwe, przyjacielskie zapytania. I tego listu nie mamy. Mickiewicz wyjeżdżał właśnie do Konstantynopola; odpisał Henryce z Marsylii 14 września 1855 roku. Oto są słowa na trzy miesiące przed zgonem przez poetę napisane:
„Nie będziesz mnie miała za natręta, jeżeli w kilka miesięcy odezwę się do ciebie, wielce droga pani. Zgłosiłbym się był dawniéj, gdybym miał coś pewnego donieść o sobie. Ale w tych ostatnich miesiącach spadły na mnie nowe i niespodziane kłopoty. Zanosiło się na