Strona:PL Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego (Piotr Chmielowski).djvu/054

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nad ranem w święto Peruna Poraj wybija więzienie i znajduje ulubioną swą bladą, półżywą, na lichém posłaniu ladajako porzuconą, w ciemnicy. Obaczywszy Poraja, zemdlała. Wyniesiono ją na ulicę, ratowano, „a ona się nie czuła;“ zbiegł się lud, powstały krzyki i wołania; ona „przedsię nie czuła“. Nareszcie otworzyła oczy i ze zdziwieniem ujrzała „ciżbę ludu“ i „zbrojne męże nieprzyjacielskie“. Gdy usłyszała od Poraja, że to bojownicy Iwana, „zemściciela“ ich krzywd, znowu o mało nie zemdlała, ale niebawem „nagle miecz od boku Poraja wychwyciwszy, tak silnie sztychem w piersi mu uderzyła, iż naskróś przepadł,“ przyczém wołała: „Zdrajco, tak-li u ciebie małą była ojczyzna, iż ją dla trochę téj gładkości zaprzedałeś? Człowieku beze czci, tak-li odpłaciłeś za moje stateczne miłości?... Aza wy, obywatelowie, przecz stoicie, jakoby nie do was mówiono, przecz nie obrócicie na tych oto zbójców gniewu i zemsty waszéj?“ Po tych wymownych, a pełnych grozy słowach rzuciła się z mieczem na nieprzyjaciół blizko stojących; a lud wszystek poruszony „jakoby kto ogniem rzucił,“ wziął się do oręża, zaczął gnębić Rusinów, niespodziewających się napadu.
Wroga odparto, ale Żywila stargawszy swe siły i w więzieniu i w walce wewnętrznéj, którą stoczyć z sobą musiała, ażeby pogardzić kochankiem i zabić go; wreszcie i wysiłkiem w walce z nieprzyjaciołmi, ledwie miała dosyć mocy, by przybiedz do ojca, którego z więzienia wydobyto, i wydać okrzyk miłości dziecinnéj i wymówki zarazem: „Ojcze mój!“ Poczém „padła bez dusze“. Pochowano ją pod Mendogową górą, kędy kopiec usypano i drzewa na pamiątkę sadzono, przekazując pamięci potomnych imię wybawicielki od hańby.