Strona:PL Klementyna Hoffmanowa - Wybór powieści.djvu/082

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a jak ja i Władzio byliśmy nierozsądni! ale zapominam o obiecanym porządku, przystępuję do niego.
Trzeba ci najprzód wiedzieć, że Mama dawniej w Warszawie i na wsi, tak była zawsze zajęta, że nie miała czasu czytywać listów, które ja do ciebie plsywałam.
Kiedy pieczętowała swój list do twojej Mamy, ja mój przynosiłam, i kładła go w kopertę nie czytając. Ale w Krakowie wszystko inaczej się dzieje. Mama na wszystko ma czas, sama zatrudnień moich dogląda, sama lekcye mi daje, a kiedym jej trzy dni temu list mój do ciebie przyniosła, otworzyła go i do czytania się zabrała. Pojmiesz łatwo co się ze mną działo, gdym to zobaczyła. Uciekłam do drugiego pokoju, a zasłoniwszy sobie oczy, siadłam w kąciku, drżąc cała jak listek. Wkrótce Mama mnie zawołała; ledwiem znalazła siłę do wstania, poszłam jak na śmierć; Mama kazała przyjść i Władziowi, zamknęła drzwi na klucz, i mówiła do nas te słowa:
»Dzieci moje! oddawna widzę z boleścią jak nierozsądnie stan nasz obecny znosicie: wasze skargi i narzekania już nieraz obiły się o moje uszy, i serce ciężko zraniły; jeonak nie sądziłam nigdy, aby wasz nierozsądek do tego posuwał się stopnia, jak się z listu Monisi dowiaduję. Pochlebiam sobie, że młodość i niewiadomość wasza, jedzną jest tego zaślepienia przyczyną, i dlatego serce mojo przed wami otworzę, postępek Ojaa waszego usprawiedliwię. — Chcielibyście wiedzieć dlaczegośmy z bogactwa do ubóstwa dobrowolnie przyszli? powiem wam. Dawne nasze bogactwo było mniemane i niesłuszne«. — »Jakże to być może?« krzyknęliśmy oboje z Władziem. — Tak jest! odpowiedziała poważnie Mama, prze-